Często padają zwroty typu „boję się o swoje zdrowie”, „zlikwidujcie anteny”, „promieniowanie” w kierunku nadajników operatora Polkomtel na wieży kościoła. Czy promieniowanie jest szkodliwe dla mieszkańców?
Promieniowanie na pewno występuje, jest to niepodważalny fakt typowy dla każdych anten nadawczo-odbiorczych, jednak… Czy jest za wysokie? Pierwszym argumentem działającym na niekorzyść powyższych twierdzeń jest ilość anten. Znajdują się tam tylko 4 sztuki (3 sektorowe + radiolinia). Jest to bardzo niewielka liczba (zważając na maszty konkurencji z ponad dziesięcioma antenami). Lokalizacja też ma duże znaczenie. Powyższe nadajniki znajdują się na szczycie wieży. Zasięg promieniowania elektromagnetycznego jest ponad normą tylko bezpośrednio obok anten (człowiek nie ma tam dostępu). Same normy są w Polsce bardziej rygorystyczne niż w np. USA.
Spójrzmy na to trochę szerzej. Sieci WiFi też promieniują, nawet bardziej niż nadajniki! Korzystamy z nich? Bez wątpienia, nawet jeśli nie bezpośrednio my, to sąsiedzi. Nikt o tym nie mówi, a na budowę nowych masztów pojawiają się protesty. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy sąsiad kupił router bezprzewodowy a znajomy zza ściany organizuje protest.
Podsumowując, nie ma co się bać o szkodliwy wpływ nadajników. Ich miejsce jest dokładnie zaplanowane i musi być zgodne z obowiązującymi normami. Identycznie jest z siłą promieniowania, jest to odgórnie ustalone.